Katedra Prousta XIV. Strona Guermantes I, 2016–2019
Arystokratyczny ród Guermantesów jest w powieści przykładem społeczności o szczególnych walorach i zasługach dla klasy wyższej. Jej zmierzch, nadchodzący w drugiej dekadzie XX wieku, sprawi niebawem, iż życie wokół Guermantesów, z perspektywy opisywanego przez Prousta „życia światowego”, odbierane będzie jak teatr zanikających cieni dawnej świetności. Załóżmy, że w głębi kompozycji grafiki stoją książęta Błażej i Gilbert de Guermantes oraz, niewykluczone, margrabia Robert de Saint Loup. Na pierwszym planie można dostrzec grupkę trzech dam o nierozpoznanej tożsamości, a właściwie zaledwie ich sylwetki. W wyglądzie dominują stroje z epoki, a rysy ich fizjonomii to jedynie linie kształtów wykwintnych kapeluszy. Gmach elitarnego splendoru „klasy wyższej” zdaje się ulegać destrukcji, zaciera się wyrazistość wizerunków postaci, które wtapiają się w surową i obojętną materię otoczenia. Snując się w przestrzeni katedry / pałacu – tu jakby w enklawie swej minionej wielkości – dołączają do orszaku dawnych bywalców tego miejsca na ziemi, kościelnych hierarchów, do których w megalomanii – i wedle własnych słów – mógłby należeć baron Palamed de Charlus, ze względu na zasługi rodziny i jej koneksje.